Chociaż książe i goście jego już byli zjedli i obrusy ze stołów zdejmować miano, gdy przybył Bartosz z Odolanowa — kazano dla niego nowe misy przynosić, i wina, które aż z Torunia tu przywożono, więc też je Toruńskiem zwano. — U krzyżaków bowiem, choć wojną żyli, teraz kupczenie wszystkiem coraz górę brało. Nie handlowali oni sami, ale pod ich bokiem i zasłoną niemieckie przybłędy. Po miastach ich kupi wszelakiej było podostatkiem, u nich we wszystko zamorskie najłatwiej się było zaopatrzeć, tak co do stroju, uzbrojenia, jak i co do gęby należało. Owe drogie naówczas pieprze indyjskie, imbiery, muskaty, ziarna rajskie, przyprawy wszelkie, w których się lubowano — niemieccy kupcy i dla panów swych i dla tych co dobrze płacili — okrętami sprowadzali.
W Toruniu składy wina wielkie były i prze-