Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom II.djvu/097

Ta strona została uwierzytelniona.

Spustoszenia szły na rachunek Niemca i jego stronników, Semko widział i czuł, że mimo klęsk stronnictwo jego rosło i zwiększało się. Głośno wykrzykiwano, że na tron prowadzić go będą.
Burza ta, która srożyła się nad nieszczęśliwą Wielkopolską i Krakowianom groziła, bo pókiby ona nie ustała, na przyszłość nic nie można było trwałego uradzić i postanowić.
Semko strzeżony pilno, naprzemiany karmiony nadziejami, zrażany niepowodzeniem, znękany i znużony, domagał się, by być czynnym i czekać musiał ciągle.
Po wieściach o bitwie u Szamotuł, przyszła wiadomość o zjeździe w Sieradziu Wielkopolan i Krakowian, z którego wyprawiono do królowej posłów, naglących, aby jedną z córek dała Polakom, dla którejby oni męża, a króla wybrali sobie.
Z odpowiedzią wyprawieni Węgrowie, oznajmili, iż w miejscu Maryi i Luksemburczyka, naznaczyła Elżbieta dla Polaków drugą córkę Jadwigę, przyrzeczoną Wilhelmowi austryackiemu.
Zjazdom tym w Sieradziu, naradom, poselstwom, końca nie było. Zgadzali się już wszyscy na przyjęcie Jadwigi, aby raz koniec położyć niepewności i rozerwaniu.
Wielkopolanie niezważając na to, że Wilhelmowi była przyrzeczoną, mężem jej chcieli mieć Piasta, to jest Semka.