Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom II.djvu/136

Ta strona została uwierzytelniona.

puszczona, iż został wybranym, miał być już okrzykniętym, a Krakowianie tylko wyjednali zwłokę do Zielonych Świąt.
Umyślnie urządził książe swój wjazd do Płocka tak, aby potwierdzić nim odgłos o zwycięztwie.
Otoczony dworem, poprzedzany trąbami, rozkazując wieźć przed sobą Sławcowi chorągiew mazowiecką, mając u boku wojewodę Abrama, Świdwę i znaczny poczet Wielkopolan, w biały dzień, przy biciu w dzwony, uzbrojony po rycersku, Semko zajechał na zamek swój, wśród okrzyków zbiegającego się tłumu.
Henryk, który na ten dzień wdział suknię duchowną i łańcuch na szyję, witał go u wnijścia z szyderską uniżonością. Zdawało się, że lepiej od innych był o wszystkiem uwiadomiony.