konnika był zawiadomiony i tak ciekawy, jak ojcowie, tego, co on im przynosił z sobą.
Przy stole więc, do którego Hawnul zasiadł z niemi, zaczęła się bardzo żywa rozmowa o stanie korony polskiej. Sprawa jej obchodziła gorąco znaczniejszą część braci, pochodzenia polskiego. Hawnul dopytywał troskliwie o starania Semka, o losy Luksemburczyka, praktyki krzyżackie, działania Władysława Opolskiego itp.
Ojciec Anioł, sam Wielkopolanin, Nałęczom powinowaty, umiał z tego wszystkiego dobrą zdać sprawę. Widział on jednak z okna klasztornego sprawy kraju inaczej może niż inni jego współbracia.
— Czy książe mazowiecki królem zostanie? nie wiem. Wyroki opatrzności są nieprzeniknione — mówił — ale to dla mnie jawne, że Małopolanie, panowie krakowscy, lękają się Semka, aby przy nim znowu Wielkopolska góry nad niemi nie wzięła, a z czasem i stolicy po staremu do Poznania nie przeniosła. Mamy już u siebie arcybiskupią... naówczas Małopolska istotnieby maleńką się stała.
Nasz pasterz Bodzanta trzyma z Mazurem, ale jeśli Małopolanie mu do korony przeszkodzą i on się łacno na innego zgodzi.
Na dzień zesłania Ducha św. przybywa królewna dla nas wyznaczona, wtenczas się dopiero
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom II.djvu/140
Ta strona została uwierzytelniona.