ustawiono drugi dla niego, pozłocisty i okazały...
Wedle myśli Bartosza, Semko nie miał go zająć przybywszy do kościoła, lecz dopiero po okrzyknięciu jako wybranego króla, podnieść miano uroczyście na ten tron dla niego zgotowany.
Szlachta, której pilno było zająć miejsca najbliższe biskupów, zawczasu kościół napełniać zaczęła...
Bartosz z Odolanowa i co było ze starszyzny a urzędników, przyszli też dla nakazania i utrzymania porządku... Wszystkim pilno było, i na wszystkich twarzach, niecierpliwość się malowała.
Książe w orszaku okazałym, we zbroi, w płaszczu szkarłatnym, przybył konno, a dla natłoku wprowadzono go przez zakrystyę.
Na widok swojego wybrańca, szlachta niecierpliwa już była gotową, okrzykiem go powitać, lecz kierujący nią Bartosz, dał znak i szmerem tylko znaczącym pozdrowiono wchodzącego.
Arcybiskup z towarzyszami czekał na to, by mu znać dano. Blady i drżący wszedł otoczony duchowieństwem i modlitwą do Ducha świętego obrady zagaił...
Zaledwie się ona skończyła, gdy... zasiadłszy na tronie Bodzanta głos zabrał, ale z początku mówił tak cicho, drżący i niepewien, że nikt go, oprócz najbliżej stojących nie słyszał.
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom II.djvu/277
Ta strona została uwierzytelniona.