Wiedział on równie dobrze, iż pomiędzy panami snuto jakieś inne przyszłości plany. Niezwierzano mu się z niemi, lecz z każdym dniem tajemnica powołania na tron Jagiełły, mniej była skrywaną.
Od tych pierwszych dni po przybyciu Jadwigi, widocznem było, że ci co tu władali, mieli zamiary różne i dzielili się na obozy.
Największa siła była przy tych co za Jagiełłą głosowali. Sprawa kraju, jego potęgi, obrony, wzrostu była w dokonaniu myśli tej, która nieszczęśliwą Polskę nagle miała uczynić silniejszą niż kiedykolwiek była.
Obok tych, co z Jaśkiem z Tęczyna zwali to natchnieniem Bożem, była i garść mniej dbałych o dobro ogólne, a więcej o własne. Ci głosowali za tem, aby królowej nie wydawać za mąż i czcząc ją a padając przed nią, rządzić za nią.
Miał mniejszą jeszcze gromadkę przyjaciół ks. Władysław Opolski, który spodziewał się zamek opanować fortelem, królowę wziąć w opiekę, któraby była niewolą, i sam rządzić za nią. Milczący Niemiec, nawet po zaślubieniu Jadwigi z Jagiełłą, nie wyrzekł się knowań, które spełzły na niczem...
Wielkopolanie niektórzy może jeszcze marzyli o Semku, lecz i przybycie jego potajemne do Krakowa i sposób zachowania się, nie dozwalały na niego rachować.
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom III.djvu/093
Ta strona została uwierzytelniona.