nimby wielki zamach przyszedł do skutku, wpadł na myśl tę szczęśliwą, że Jadwiga mogła wracając z przejazdzki, bo tej jej wzbronićby nie śmiano, wstąpić do klasztoru Franciszkanów, do którego łatwo się było dostać księciu.
Z niezmierną radością przyjęła królowa myśl tę, obdarzając za nią podkomorzego bogatym łańcuchem, i gwałtownie dopominając się, aby ją przyprowadzić do skutku.
Książe, gdy mu to przyniósł Gniewosz, uradował się niezmiernie, myśląc tylko natychmiast jak mu się ubrać wypadnie i jak wystroić dwór swój, aby warunkom niby niespodzianego spotkania, i widzenia się z panią swych myśli odpowiedzieć.
Suchenwirth wezwany do rady, nie odznaczył się rycerskim duchem, choć sprawy rycerzy zwykł był opiewać — zamyślił się głęboko. Zdaniem jego mogło być niebezpieczeństwo, zasadzkę ktoś przygotowaćby gotów... Ostrożności wymagało położenie.
Na ten raz jednak, troskliwy o swojego bohatera poeta, nie przemógł, zwyciężyła namiętność. Książe był stęskniony, znudzony, spragniony widzenia swej pani.
Gniewoszowi polecono wprzódy jednak, pójść zbadać gwardyana, a w razie gdyby to przyjść miało do skutku, ułożyć się, aby wspaniałe przyjęcie w refektarzu czekało na królowę. Wszystko
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom III.djvu/210
Ta strona została uwierzytelniona.