rozmowę z piękną Elżą, niespokojną trochę, kwaśno mu odpowiadającą.
Ona i jej matka, posłuszne królowej przybyły z nią, lecz to spotkanie z Wilhelmem, napełniało je jakimś strachem. Obawiały się następstw nieprzyjemnych, — królowa była przyrzeczoną Jagielle i zdawała się zapominać o tem...
Gniewosz tymczasem gospodarzył.
Przybyłych z królową lutnistów jej z Handslikiem sadził w dobrem miejscu na ławie, a do tych się i Suchenwirth przyłączył. Panie zachęcał do łakoci.
Wilhelm z Jadwigą mogli swobodnie mówić z sobą, szmer w refektarzu cichą tłumił rozmowę.
Korzystali też z tego...
Mężnej Jadwidze, zobaczenie narzeczonego dodało jeszcze odwagi.
— Królowo moja — mówił Wilhelm usiłując zdobyć się na jak najwykwintniejsze wyrażenie swych myśli. — Królowo moja, usychałem jak kwiat bez ciebie. Słońce moje...
— Mnie gniew palił i dręczył — odpowiedziała królowa — ale w tej chwili zapominam o wszystkiem. Znowu razem jesteśmy i mam nadzieję, że się nie damy rozerwać.
— Ci okrutni tyrani! — odezwał się książe. — Do żadnego z nich przystąpić, przemówić, zmiękczyć ich niemożna.
— O! próżnoby było starać się o to, —
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom III.djvu/221
Ta strona została uwierzytelniona.