Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stach z Konar tom III 174.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.



VII.

Stach z innemi powracał do Krakowa, choć uspokojony po trwodze jaką miał o swojego pana, nie wesół jednak przemyśliwając o pobycie w stolicy. Nie tak tu szło jakby on był dla Kaźmierza pożądał. Widział go codzień pochmurniejszym, niespokojnym, zbladłym i zmęczonym, przypisując to, nie bez przyczyny, owéj złej niewieście która nad nim panowała. Byłby mu może inną jaką płochość a słabostkę przebaczył, téj niewiasty, którą miał za czarownicę, trującą go i czyniącą nieszczęśliwym, ścierpieć przy nim nie mógł.
Trwożył się tém więcej, iż od czasu jak znikła z zamku, nie wiedział gdzie się ukrywała, będąc pewnym że w bliskości być musiała. Nienawiść miał do niemca wysługującego się wdowie