Ta strona została uwierzytelniona.
— 248 —
opończą ciemną, tylnemi drzwiami z nim po wałach do wrót doszedłszy, furtę otworzyć kazał, i z zamku się wymknął. Noc była ciemna, nie poznał nikt, a gdy w kilka godzin późniéj nazad powracał, nie spotkał nikogo; komornicy co u drzwi sypiali, skrzypnięcia drzwi nawet nie słyszeli.
Smok tylko ze zwieszoną głową, chmurny, gdy na swój barłóg powrócił nocą, prześladowali starego towarzysze, iż się nie rychło o siwych włosach wybrał na nocne wycieczki.