Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stach z Konar tom II 022.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   18   —

dawano, noże i łyżki wszyscy nosili przy sobie, innych do jedzenia narzędzi nie potrzebowano. Kubki napełniali cześnicy. Strawa choć na książęcym stole, prosta była, składała ją zwierzyna pieczona, kasza, mleko, chleb, a za napój służyła woda, miód, piwo, dla dostojniejszych zaś wino, często korzeniami i miodem zaprawne.
Mnóstwo cudzoziemców, zwłaszcza duchownych z Francyi i Włoch do nas przybywających, a do napoju tego nawykłych w domu, wcześnie do nas wino wprowadziło, na lepszych stołach było ono zwyczajném. Ziemianie jednak długo jeszcze potém miodem i piwem po wsiach się raczyli. Od wieków umiano warzyć je doskonale, a na Pomorzu sławiły się gęste, czarne piwa, które długie lata w beczkach wytrzymywały. Gdańsk słynął niemi.
U księcia Kaźmierza choć dostatek był we wszystkiem, nikt napoju nie nadużywał, a książe sam po smutnych doświadczeniach młodości bardzo z nim był ostrożnym. U stołu natychmiast rozmowa się zawiązała żywa bardzo o tém co podróżni przybywający z zagranic do Krakowa, przynosili z sobą.
Opowiadano o pokucie jaką król Henryk miał u grobu kanonizowanego przez papieża Aleksandra, Tomasza świętego odbywać, o wyprawach do Włoch Rudobrodego i jak mu się tam niezawsze powodziło szczęśliwie, o powrocie czeskiego