Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stach z Konar tom II 084.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.



IV.

Gdy Stacha wrzucono do ciemnicy, po pierwszéj osłupienia chwili, mężny człek cokolwiek przyszedłszy do siebie, nie tracąc czasu izbę swą opatrywać, albo raczéj obmacywać począł, bo światła w niéj mało było.
Oprócz wnijścia i okienka zakratowanego gęsto, nie było w niéj nigdzie szpary, otworu, któryby do wydobycia się na zewnątrz mógł posłużyć.
Ze szmerów i głosów, które go dochodziły nic nie mógł zmiarkować. Myśli różne roiły mu się, nadziei nie tracił.
Żałował tylko zmarnowanego czasu który tu przesiedzieć musiał.
Czuł że się tam właśnie na świecie losy księcia Kaźmierza i Mieszka rozstrzygać będą, jemu