Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stach z Konar tom I 246.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   242   —

ko znajdować się musiał Mierzwa, który stał za innemi dostojnikami, mało tutaj znacząc i będąc widocznym.
Mieszek, którego zdawna Starym przezwano, miał w tym dniu, jak zawsze gdy się ukazywał publicznie, twarz surową, którą zarost bujny, długa do góry poddarta broda ciemna, włosy czarne, brwi rozrosłe i namarszczone, czyniły groźniejszą jeszcze. Strój jego wspaniały był i wytworny. Za nim tuż, choć nie noszący urzędownie tego tytułu, ale pospolicie już Palatynem zwany, stał Kietlicz, którego grubej i przysadzistéj postaci strój rycerski i łańcuch, niewiele dodawały wdzięku.
Inni téż urzędnicy dworu otaczali księcia kołem, kanclerz, osoba duchowna, stary prałat Baldwin z Brzezia, Marszałek pański ze złocistą laską w ręku, Podkomorzowie, Radni książęcy, dworzanie, służba.
Na dni te wszyscy przywdziewali stroje odświętne i oznaki swoich urzędów; Miecznik trzymał ogromny miecz w pochwie nabijanéj z pasem obwiniętym koło niéj, znamię sprawiedliwości, inny tarczę książęcą i t. p.
Cisnęło się na te posłuchania wiele ciekawego ludu, któremu przystępu nie wzbraniano, aby mógł oglądać pańskie oblicze i sprawom się przypatrzéć. Drzwi stały otworem, a straże książęce