Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stara baśń tom 2 092.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

byli w izbie, pogładziła młodzieńca pod brodę, dając mu kubek miodu.
— Jedź mi zaraz — rzekła — i miej rozum, bo go tu wiele potrzeba. Jedź do panów stryjów, powiedz im co widziałeś, że Leszek uwolniony, że my zgody z niemi chcemy, niech na gród do nas zjadą. Kmiecie nam grożą, bronić się potrzeba nie memu panu, ale całemu rodowi naszemu... Skoro, jak najprędzéj niech przybywają do nas.
Zagniewają się pewnie, ukołysz ich pięknemi słowy, niech ino przybędą. Nie odstępuj od tego, aby tu zaraz jechali. Rozumiesz.
Mucha okazać się starał wesołą i pewną siebie twarzą, że zrozumiał co mu zlecono i spodziewał się spełnić dane rozkazy. Niezwlekając, natychmiast kazała mu jechać Brunhilda, a gdy ujrzała, że już był na moście grodowym, cichemi kroki poszła zobaczyć co się z mężem dzieje. Kneź zmęczony, wypróżniwszy co przy nim stało, spał na ławie leżąc i chrapał straszliwie.