Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stara baśń tom 2 159.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

całując go, a potém z pod sukni dobywszy podobny kruszcowy i pokazując Piastunowi — jeźli posłuchać chcecie, opowiem wam chętnie o tym znaku i o wierze nowéj, gdyż podróż moja i towarzysza mojego nie inny ma cel, tylko szukanie dzieci dla jedynego Boga i nawracanie tych, co go jeszcze nie znają... Krzyż jest znakiem tego, co na dalekim Wschodzie z wybranego narodu przyszedł na świat i był synem bozkim a Bogiem samym wcielonym...
Piastun oczy ciekawe wlepił w mówiącego, chciał rzucić jakieś pytanie, potém zamilkł, a gość tak ciągnął daléj.
— Był tedy na wschodzie naród wybrany, który w pośród bałwochwalców, sam tylko, stale wyznawał jednego Boga, co stworzył niebo i ziemię. W narodzie tym byli prorocy, którym Bóg objawił, że ześle na ziemię syna swojego, aby nową wiarą świat odrodził, a życiem swém ją poświadczył. Spełniły się proroctwa w dniu i godzinie naznaczonéj, i oto sam Bóg narodził się światu z Dziewicy... w ubóstwie, w nędznéj szopce, na rozdrożach, wśród ucieczki... Całe życie jego było cudowne. Zaledwie dorósł, nawracał ludzi i oczy im otwierał, leczył chorych, wskrzeszał umarłych, strapionych pocieszał. Ani królem, ani wodzem, ani panem być nie chciał. Żył u przybranego za ojca, opiekuna, prostego cieśli, z rybakami i z pospólstwem, a przecie czuli w nim wszyscy Boga,