Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stare dzieje.pdf/66

Ta strona została uwierzytelniona.
ADAM.

Nowe pokolenie pojmie obowiązki swoje, panie hrabio....

HRABIA.

Gdyby całe do ciebie podobném było!

ADAM.

Ja na tę pochwałę nie zasługuję, chęci mam tylko dobre i odwagę. Ależ w istocie pocieszna historja z tym Jaczeńką.

HRABIA.

Głupiec stary! a jednak musiał rachować na słabość moją, na to, że dla mnie boleśnie nad wyraz będzie porzucać to miejsce. Trzysta lat z górą żyliśmy na tym ziemi kawałku, z tym ludem, przywiązaliśmy się do niego; ani my nań, ani on na nas się nie poskarzy... Każdy kąt domu tego dla mnie pamiątką... Tu mi zmarł ojciec, co jeszcze w kontuszu chodził i szablę nosił, poczciwy stary ojciec! Tu straciłem matkę, któréj życie ubiegło jak rzymskiéj matrony u domowego ogniska, tu ja na świat przyszedłem... Dziś stary, sercem i nałogiem przyrosłem do téj ziemi kątka, do niemych ścian i starych drzew podwórza... Boleśnie mi będzie rozstać się przed śmiercią i pójść na włóczęgę, gdy