Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stare dzieje.pdf/96

Ta strona została uwierzytelniona.
BARTŁOMIEJ.

Na to żeby używał! Sam pan Bóg w piśmie tak przykazał... jest o tém w Dekalogu... ale co ja tu z wami w gawędę się wdaję, a na toku może kradną! Gumienny filut... trzeba iść.

BOLESŁAW.

Chodźmy, bo i ja przebrać się muszę.

(wychodzą.)

SCENA III.
PROKOP (oglądając się za niemi).

Ot, na cośmy przyszli... na ich panowanie i znęcanie się nad nami! a! niedoczekanie wasze! Miałżeby nas Bóg tak pokarać za ciężkie grzechy nasze! Nie, nie! nie dopuści na nas Chrystus tego nieszczęścia... trzeba nadziei, temu hetce nad sobą panować nie damy!


SCENA IV.
PROKOP. OLENA przechodzi z wiaderkiem w ręku.
PROKOP.

Stój no! Oleno! posłuchaj!

OLENA.

A! to wy ojcze... a ja was szukałam na przy-