Ta strona została uwierzytelniona.
Grześ w rękę go, pochyliwszy się, pocałował i zamilkł, tak jak był zwykł dotąd milczeć wyzywany, aby myśli swych nie zdradzić.
I stał znowu posępny a uważny na każde słowo w lektoryach i gorliwiej niż kiedy uczęszczał na wykłady, a pytany odpowiadał chłodno i niejasno, jakby siebie niepewnym był.
— Zagadkowy człowiek! — mówili starzy profesorowie.