Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Strzemieńczyk Tom I.djvu/223

Ta strona została uwierzytelniona.

zyskanie ludzi wpływowych w Węgrzech i Czechach.
Królowej Sonce niedosyć było dla Władysława polskiej korony, a prawdopodobnego wielkorządztwa na Litwie dla Kaźmirza, upajała się tą myślą dziwaczną, że jej synowie panować będą nad Polską, Węgrami i Czechami.
Potworna myśl przeszło pięćdziesiątletniej cesarzowej Barbary, poświęcenie syna tej kobiecie, której życie swawolne i bezwstydne dla nikogo tajemnicą nie było, wszystkie trudności tego olbrzymiego i zuchwałego planu, nie odstręczały królowej Sonki.
Wiedziała ona, że zwierzyć się z tem nikomu nie mogła, bo niktby nie pobłażył myśli dzikiej i wstrętnej, zdawało się jednak Sonce, że powinna była pracować dla zapewnienia synom wielkiej potęgi, i w ciszy nie ustawała knować w Węgrzech i Czechach.
Zabiegi jej okrywała tajemnica największa, a Grzegorz z Sanoka, którego sądu obawiała się królowa, tak mało wiedział o tem jak i drudzy, bo mu nic nie mówiono. Sonka tylko znając go wiernym sobie i królowi, rozumnym i zręcznym, posługiwała się nim, jako narzędziem, gdy potrzebowała listy przewieźć, lub przeznaczone do Węgier i Czech pieniądze...
Nadzwyczaj czynna, królowa umiała milczeć, a synów tak przysposabiała do ślepego dla sie-