Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Strzemieńczyk Tom II.djvu/126

Ta strona została uwierzytelniona.

młodego pana rozchmurzył; lecz i to niewiele pomagało.
Droga wiodła do Budy, której wprędce spodziewano się dosięgnąć, gdy nadchodzące wieści o wyprawie hr. Cilly z pocztem zbrojnym dla opanowania jej, między Węgrów towarzyszących królowi popłoch rzuciły.
Szymon biskup jagierski, Wincenty z Szamotuł, Jan z Sienna Wojnicki, Andrzej z Tęczyna i znaczny poczet Węgrów, musiał poskoczyć przodem, aby się o posiadaniu Budy zapewnić.
Nie było tak dnia prawie bez jakiejś wieści zatrważającej, przeszkody, zwłoki i powodu do zniechęcenia. Król znosił to cierpliwie, lecz wszyscy widzieli, że coraz bardziej pogrążony w sobie jechał jakby zmuszony tylko...
Jeden Grzegorz z Sanoka, któremu się zwierzał, wiedział co cierpiał i jak mężnie to znosił.
Pozostali przy nim panowie węgierscy mówili ciągle i gorączkowo o natychmiast mającej w Budzie nastąpić koronacyi, przekonani, iż uroczysty ten obrząd młodego króla węzłem nierozerwanym z krajem połączy...
W wigilią Zielonych Świąt, przybył Władysław do Eger i stanął na zamku... Tu, jak wszędzie po drodze, znaczny poczet magnatów wystąpił na powitanie; lecz pomimo wysiłku ich, aby okazać radość, Grzegorza z Sanoka, równie