Ta strona została uwierzytelniona.
kim zatruty wyziew jakiś tamował tchnienie, gryzł i szarpał spalone gardła.
Klasztorna służba długo niemogła odejść od progu, patrzyła osłupiała na tę garść ludzi, która pędziła drogą wprost na śmierć wiodącą!
kim zatruty wyziew jakiś tamował tchnienie, gryzł i szarpał spalone gardła.
Klasztorna służba długo niemogła odejść od progu, patrzyła osłupiała na tę garść ludzi, która pędziła drogą wprost na śmierć wiodącą!