Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Syn Jazdona tom 2 137.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Obwiniano księcia Bolesława, ale więcej Toporczyków zuchwałych, przepowiadając im los owego Borzywoja, co ks. Pawła Poznańskiego więził w Sremie, a później to śmiercią przypłacić musiał (1236).
Żegota z bratem nietylko, że się czynu swego nie zapierali, ale głosili go, chlubili się nim, odgrażali więcej jeszcze. Po kilku dniach, gdy Bolesław unikać ich zaczął i oziębłość okazywać, dumne panki, ufni w siebie, bo między ziemianami krakowskiemi pierwsi stali — ze dworu się usunęli do Tęczyna i Balic.
Przewidywali już, iż na nich wina spadnie i kara, ale to sobie lekceważyli. Do księcia zaś serce stracili i drugim je odejmowali, rozpowiadając o nim, iż słabym był, a panować nie umiał...
Na dworcu biskupim Bieta sama zostawszy z Zonią, to płakała, przyjaciół Pawła zbierać chciała i bodaj wojsko, aby go z więzienia uwolnić, to wymyślała najdziwaczniejsze środki ułatwienia ucieczki...
Głośne były naówczas i w świeżej pamięci takie z więzów uwolnienia, bo i sam książe Bolesław ratował się uchodząc...
Bieta sama wybierała się przekradać do Biskupa, ludzi przekupywać.. słać szpiegów na zwiady.
Lecz ani Wit, który do Krakowa powrócił,