Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Syn Jazdona tom 3 073.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

mu i chcąc potwierdzić co ludzie niechętni pletli, iż Pudyka darowizną psów najłatwiej zjednać było.
Książę zaś, w dobrej wierze przyjął dar i uradował się nim wielce, złośliwości jego nie zrozumiawszy ani nawet z posępnych twarzy dworu swojego, który go wziął niemal za obelgę.
Łowczy książęcy chciał psy powieszać lub je precz wygnać, lecz zaraz nazajutrz Bolesław niecierpliwy nakazał do lasu, aby je prędzej wypróbować.
Paweł śmiał się pogardliwie, gdy mu doniesiono iż Bolesław z ogarami jego na łowy wyruszył.
— Jak dziecko jest — rzekł, — które lada cacką uspokoić można, choć je rózgą strzepano!!