Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Tomko Prawdzic 024.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

mógł robić znak zapytania? ale ja ani jego głosu, ani dawanych mu odpowiedzi nie mogłem dosłyszeć.
Po każdej niedorzekanej czy odebranej a niedostatecznej odpowiedzi, znak zapytania pokiwał główką, zwrócił oczy w niebo i ruszał dalej. Długo tak poglądałem na to zjawisko osobliwsze, aż nareszcie, gdy znak mój zniknął w oddaleniu, przebudziłem się. Cóż to znaczy mój ojcze? Sen nadto dziwny, żeby miał być nic nie znaczący.
— Sen w istocie dziwaczny, odpowiedział ksiądz Sycyna zamyślając się i zażywając powoli tabaki, sen bardzo dziwny. Ale sen mara, pan Bóg wiara, mój kochany panie Bartłomieju!
— Przecież mój ojcze, bywały sny wieszcze!
— Tak, starożytni bardzo w nie wierzyli, mieli oni nawet jak to panu wiadomo, swoich Dii somniales, Bogów snu, objawiających swe wyrocznie marzeniem; nie bez tego żebyś też pan niesłyszał, że i oni rozróżniali sny przychodzące przez wrota rogowe i wrota z słoniowej kości to jest wieszcze i fałszywe.
Więcej też jest snów zwodniczych, pochodzących od ciała, od szatana. Wiémy o tém z pisma świętego, że nieraz Bóg zsyłał widzenia we snach prorocze, ostrzegające, okazujące przyszłość, ale tylko tym, którzy na szczególniejszą jego łaskę zasługiwali.
— Nie pochlebiam sobie.
— Więc lepiej daćby pokój interpretacjom wszelkim, bo w dodatku, kochany panie sąsiedzie, jam nie Josephus on, i nie czuję w sobie powołania do snów wykładu. Bóg wié co to znaczy, a najprędzej czysta fantazja i igraszka.