Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Tomko Prawdzic 069.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

kolwiek, które zrodziły ślachtę, jest spełnienie owej missji — prowadzenie niższych ku udoskonaleniu, ku wyższości?
— Hrabia tego nie widzisz?
— Nie, mości panie, wyznaję —
— Oto najprzód przykład Krzyżowca uczył wielkości i świętości obowiązków: widzieli go ludzie poświęcającego siebie, życie, mienie dla idei jednej, dla wiary! To pierwsza; powtóre: Rycerz brał za giermka, za pacholę, za sługę często od pługa i roli człowieka, którego wiódł w świat z sobą, uczył go uczuć rycerskich, uczył go pogardy śmierci, honoru rycerskiego, poświęcenia, za wiarę, za słabych, za coś niematerjalnego, a nad wszelkie dobro ziemskie ważniejszego, słowem uczył go poświęcenia. Ten wojak okulały może lub oślepły powracał do domowej zagrody; a co wniósł wspomnień pod strzechę, to było jego nabytkiem, niemi on oświetlał rodzinę swoją. Co wlał we wnuki swoje, to o szczebel chociażby pragnieniem tylko, podnosiło ich wyżej.
Potomkowie naszej ślachty czego uczą tych ubogich, ktorych do siebie biorą i płaszczem łaski okrywają. Najgorsi uczą ich kart, rozpusty, próżniactwa i szyderstwa, dumy i zarozumienia; najlepsi — uczą robić cukier burakowy!! Wątpię Hrabio, żeby nawet Książe — który tylu ślachty używa do swych ogromnych fabryk, spełniał swoją missję jak należy. Cukier jest rzeczą doskonałą, ale nieprowadzi do niczego więcej, krom pieniędzy.
— Tandem, bądźcie waszmość zdrowi, nie mam czasu, rzekł pogardliwie Hrabia, kończę faktem: rozumowania