Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Tomko Prawdzic 071.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

dość to życie ciała, starość to życie duszy. Ustały burze cielesne, zcichły namiętności, spi mięso, a podniosła się dusza, a żyje doświadczenie, a świta mądrość. Kajdany spruchniały i rozleciały się — swoboda umysłu zdobyta. Starość to dopiero żywot prawdziwy......
— No! i gadajcież! tak ślicznie zdaje się wyrozumowałem! zawołał śmiejąc się German. —
Tomko spoglądał na obu, brał za kij i wybierał się iść.
— Idź, idź! rzekł do niego Dołęga, nie obawiaj się, ja cię dopędzę jeszcze. Dokąd młody dobieży pędząc zdyszany, stary przywlecze się powoli nieznużony, silny, wytrwalszy: młody niewie dokąd idzie; stary upatrzył cel, dąży ku niemu, oszczędzi drogi i stanie wprzódy od niego. Ruszajcie sobie, ruszajcie!
German na pożegnanie chciał poczęstować rapą Dołęgę, ale stary żebrak pokazał mu figę. Niemczyk ukłonił się grzecznie, schował tabakierkę i poskoczył Tomka dopędzać.


IX.

Byli jeszcze nie o podal od domu.
Jakieś tęskne uczucie odwracało Tomka ku niemu, ale inne silniejsze parło go wprzód w nieznany mu świat. — Przecież, mówił w głębi duszy, dowiem się kiedyś, co jest prawdą. Tyle sprzeczności, tyle co krok spotykam prawd najróżniejszych, które jedna drugą spychają, zbijają, unieważniają, że wreszcie gdzieś muszę wynaleść prawdę jedyną, absolutną, wielką jak świat, co będzie wszystkich sprzeczności kluczem, wszystkie je zgniecie i rozbije a na