Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Tomko Prawdzic 098.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Człowiek, opierając się na rozumie własnym, na wiedzy o sobie i samopoznaniu, właśnie dla tego, że jest rozumnym, myli się i błądzi.
— Jak to pocieszająca rzecz dla ludzkości, przerwał Baron, nieprawdaż Tomku.
Tomko boleśnie się skrzywił.
— Zwierzęta od początku świata mają tylko historją swej natury, człowiek ma historją swych upadków i postępu. One będąc częścią universum, zlane z niem, zniewolone są pod wpływem jego do pewnych machinalnych czynności; człowiek jako jednostka wyswobodzona, ma swobodę czynu, swobodę błędu, ale i nadzieję postępu.
Wmiarę jak sam człowiek mniej jest rozwinięty umysłowie: w dzieciństwie, w stanie upadku i dzikości, w chorobie, gdy dusza w nim usypia, — odzyskuje instynkt utracony wyrzekając się rozumu i staje się na chwilę niechybnym jak zwierzę.
Dziecię szuka piersi, chory czuje potrzebę pewnych pokarmów, jak zwierzę szuka lekarstwa w pewnych roślinach, których niezna własności, ale ku którym instynkt je pociąga, jak magnes żelazo. Zwierze obdarzone instynktem niema woli, niema wyboru, jest w ciągłej konieczności. — Tu miejsce, dodał nauczyciel, napomknąć o duchu i duszy.
— Czekamy, czekamy, i uszy otwieramy, zawołał Baron, chociaż to pachnie panną Scholastyką.
— Duch którym obdarzone jest zwierzę, jest częścią tylko ducha rozlanego w universum, jest cząstką; dusza