Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Tomko Prawdzic 127.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

cie dla czego (to jasno jak na dłoni), kazano mu wypić cykutę. Sokrates miał tylko przeczucie prawdy.
Z tej wielkiej mnogości fałszów, z których każdy przebierał się za prawdę wynikło to, że Antisthenes założył, iż wiedzieć prawdę lub nie, rzecz obojętna, a pierwsza być sobie poczciwym człowiekiem i kwita; do świata się jak najmniej przywiązywać, jak najmniej od niego potrzebować i zależeć. Było to zaparcie się duchownej części człowieka, potrzeb jego umysłowych, dla praktycznego życia. Ludzkość uosobiona w Diogenesie z desperacji, że prawdy ugryźć nie mogła, siadła w beczce i piła dłonią wodę, wracając do czasów pół-bydlęcych. Któżby to tego nie postrzegł? Z Cynizmu musiał się narodzić Hedonismus, jeden poczciwy, zasadzony na mądrości i cnocie, drugi niepoczciwy, jedynie oparty na roskoszy. Nie mogąc dobić się prawdy, ludzkość usiłowała przynajmniej używać — mówiąc sobie: tyle mego!
— Pilnujcie wędki, ja idę dalej mówił stary, droga jeszcze długa. Cynismus, Hedonismus, Skeptycyzm wszystko to dziatki jednej matki — dzieci rozpaczy w dochodzeniu prawdy, zawsze jeszcze niepoścignionej, i osłonionej nieprzejrzystą szatą.
Dalszym ciągiem tego samego uczucia ludzkości objawiającego się w jej przedstawicielach, jest Pyrrho z Elidy, apatyczny Pyrrho, ojciec niewiary pochodzącej z zawiedzionej i zbyt prędkiej ufności w marzeniach. Prawda poczęła się coraz bardziej gmatwać w słowa, poczęto ją coraz bardziej przywiązywać do formy, zasadzać na wnioskowaniach zrę-