Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Waligóra tom III.djvu/209

Ta strona została uwierzytelniona.

Matka widząc w nim żywy obraz ojca, cieszyła się wszystkiem... pozwalała na co tylko chciał, wyjątkowo nawet na takie sprawki którychby innemu nie przebaczyła.
Hans ze swojego burgu dostał się dla rycerskiego pasa, na dwór Markgrafa, służył mu, z nim razem jeździł się pokłonić cesarzowi; zaciągnął się na krótko i odbywszy nowicyat, poznawszy świata trochę, do wyższych zaczął sięgać sfer dumnemi myślami.
Właśnie naówczas zaczynał się w Niemczech sławić zakon rycerzy szpitala P. Maryi, zaciągali się doń młodzi ludzie, chciwi walk i wypraw awanturniczych. Przez przyjaciela swego Gerona, którego stryj był już rycerzem tego zakonu.[1] młody Hans wyrobił sobie że go jako ochotnika na próbę wziął jadący na Mazowsze Konrad von Landsberg...
Widzieliśmy jak dwaj młodzi nieszczęśliwie padłszy ofiarą zuchwalstwa swego, musieli zań pokutować w zamku na Białej Górze...
Gero i Hans rozmiłowali się w dwu Halkach, do których ich stara Dzierla podprowadzała. Wieczory spędzane z niemi rozbudziły namiętność w obu, a dziewczęta dały się urokowi młodości, nowości, jakiemuś czarowi który dwu rannych w ich oczach bohaterami czynił — pociągnąć ku nim...

Lecz — miłość to była jak te dwie istoty

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; zamiast kropki winien być przecinek.