Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Z siedmioletniej wojny.djvu/038

Ta strona została uwierzytelniona.

do mnie pisać będziesz, co tygodnia. Listy oddasz tylko Beguelinowi: przez niego mnie one dojdą. Ja, jako kobieta stara, nie mająca żadnego zajęcia, ciekawa jestem: mnie wszystko obchodzi. Pisz więc waćpan, co zobaczysz, co usłyszysz, co poczujesz w powietrzu. Młodych ludzi kręci się wielu około Brühla i Brühlowej... gdybyś do nich samych mógł się wcisnąć, poznać Moszyńską, zawiązać stosunki z faworytami ministra... byłoby bardzo dobrze. Tymczasem, nim się to stanie, jako cudzoziemiec ciekawy, jako młodzieniec, co się zabawić musi... z kancelarją Brühla postarasz się o zbiżenie... W listach opiszesz mi wszystko... wszak mnie rozumiesz?
Z oczu kawalera de Simonis wyczytać mogła staruszka, iż doskonale swe posłannictwo pojmował: błyszczały one roztropnością. Zdało mu się jednak, iż upewnić powinien hrabinę.
— A, pani! — zawołał — ja pojmuję to bardzo dobrze, iż najmniejsze nawet rzeczy, najlżejsze słówka mogą mieć swe znaczenie.. Dowiedzieć się jak najwięcej, choćby plotek; donieść jak najobszerniej, cokolwiek pochwycić potrafię, będzie moim obowiązkiem...
— A pamiętaj o tem — dodała ciszej hrabina — że od mężczyzn najwięcej się potrafisz dowiedzieć przy kieliszku, a od kobiet, gdy się która w waćpanu zakocha.
Kawaler de Simonis skromnie nader spuścił oczy.
— Nie wstydź się waćpan — śmiejąc się, dorzuciła hrabina — młody jesteś, przystojny, dowcipny; umiesz się znaleźć w towarzystwie: nicby nie było dziwnego, gdyby tam jakie serce do was przylgnęło... Saskie panie zachowały pamięć czasów Augusta II. Nie trzeba tylko brać ich na serjo, tak jak one miłości na serjo nie biorą. Dla waćpana, jak dla nich, powinno to być rozrywką, z której rozumny człowiek potrafić powinien korzystać...
Naukę tę zrozumiał doskonale Simonis i przyrzekł się do niej zastosować.
Hrabina dobyła z pod przycisku na stole dwa przygotowane listy i podsunęła je kawalerowi.
— Jeden z nich jest do ziomka waszego, Beguelina — rzekła — drugi do mojej dawnej przyjaciółki, baronowej Nostitz która, chociaż saskie nosi nazwisko, z Berlina jest rodem i całą duszą do naszego brandenburskiego przywiązana domu. Jest to niemłoda już kobieta, u której znajdziesz opiekę, radę, pomoc przyjęcie życzliwe... Oba listy przydadzą się...
Zatrzymała się na chwilę staruszka i pomyślała, jakby szukając w pamięci, coby jeszcze dodać mogła, a potem odezwała się, głos podnosząc: