warty. Gdybym go podpisał, Fryderyk jutro miałby jego kopię, a tak...
— Wie tylko, coście pisali do Wiednia, i to mu wystarcza — zakończył hrabia — nie mówmy o tem. Na słowa niema już dziś czasu: trzeba coś robić. Robić! robić! — dodał Rutowski — rozkazy! rozkazów trzeba.
— Tak jest — potwierdził baron Spürken.
— Obóz pod Pirną... odparł Brühl — pozycja jest doskonała! obronna! położenie, nad które nie znajdziemy szczęśliwszego. Całe siły nasze pod Pirną. Pan generał zechce obmyślić.....
Rutowski, nie mówiąc słowa, wziął za kapelusz leżący na stoliku.
— Idę, wysyłam rozkazy.
Brühl z pewnym niepokojem przeprowadził go do progu.
Spörken począł chodzić po gabinecie. Hrabia Loss, Stammer i Globig rozmawiali po cichu; Brühl powrócił, czoło ocierając. i padł na krzesło.
— Tak — rzekł — nie przeczę, jesteśmy w chwilowem zakłopotaniu, ale kosztem tym pozbędziemy się raz tego nieprzyjaciela, któryby nam wiekuiście wbity siedział na boku. Il faut en finir une bonne fois pour toutes. Nigdy plan szczęśliwszy nie był obmyślany, nigdy zwycięstwo nie mogło być pewniejszem. Niech wchodzi do Saksonji; bardzo dobrze: obsaczymy go tutaj i weźmiemy. S’en est fait de la Prusse!
Gdy to mówił, twarz mu się stopniowo wyjaśniała.
Hrabia Loss stał przed nim zadumany.
— Jak myślicie, archiwa sekretne należałoby wywieźć do Koenigsteinu? — zapytał.
— Po co? — rzekł Brühl.
— A jeśli wnijdą?
— Dokąd?
— Do Drezna...
Brühl rozśmiał się.
— Mówcie panowie, co chcecie, jest to rzecz tak niemożliwa, tak niemożliwa...
Wszyscy zamilkli.
— Król chce być sam w obozie pod Pirną — rzekł, zwracając się do Spörkena, Brühl — napróżno usiłowałem go od tego odciągnąć. Mój Boże! ile go to zdrowia i spokoju kosztować będzie! Powiedział mi, że jeśli Prusacy natrą, sam gotów do nich strzelać; ale Prusaków nie zobaczymy.
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Z siedmioletniej wojny.djvu/128
Ta strona została uwierzytelniona.