Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Bajbuza 01.djvu/018

Ta strona została uwierzytelniona.

hetmana, chlubił się swem rektorstwem padewskiem.
Przejście przez ogień reformy, jak nie pozostało bez skutku na Wejherze, tak się i na uczniu jego odbiło. Wiara jego była oświeconą i gruntowną.
Po śmierci tego nauczyciela, który w końcu przyjacielem był tylko i bratem, Bajbuza sam już łódką swoją kierował. Kniaź Kurcewicz zmarł był wkrótce, a i matka doczekawszy się zaledwie że syn już lat doszedł młodzieńczych, odumarła go sierotą.
Z raz obranej drogi Bajbuza nie dał się już sprowadzić, poszedł nią dalej. Uczył się potroszę, potroszę wojował, wpraszając ze swym oddziałem ochotników, gdzie tylko o szczęku oręża zasłyszał.
Panowanie Batorego było dla niego doskonałą szkołą, a Zamojski wzorem. Czasu wojny natychmiast śpieszył do szeregów, a gdy na granicach pokój panował, wracał do domu i bawił się myśliwstwem i książkami.
Do tych cech, które go w oczach ludzi czyniły dziwakiem, liczyła się główna, iż co tylko kraj obchodziło, co było interesem rzeczypospolitej, do tego się natychmiast ofiarował na usługi. Nie żądany i nie powoływany, biegł ochotnikiem jak na wojnę.
Pospolici ludzie widzieli w tem chętkę odzna-