niu dział z wysepki, z której oblegających rażono, Zborowscy musieli nieruchomie pozostać w murach.
Nie tracąc chwili, zjazd zwołany do Wiślicy postanowił hetman odbyć pod Wiślicą, w oczach niemal Zborowskich, którzy ani mu przeszkodzić, ani w nim udziału brać nie mogli.
Ztąd wysłano, nie po raz już pierwszy posłów do arcyksięcia, którzy mu uchwały obrad i nieprawość jego wyboru mieli okazać, żądając, aby w granice Polski nie wkraczał.
Zygmunt już stanął podówczas w Gdańsku. Po odbytych naradach opuszczono Wiślicę, nie myśląc jej oblegać. Poczęły się harce, zabiegi, podstępne zmowy, aby to Kraków ubiedz dla Maksymiliana, to z drugiej strony obronić się, zaskoczyć, nieprzyjaciela onieśmielić.
Bajbuza ze swymi kopijnikami, choć ich nie wielu miał, ale że na nich rachować było można ciągle przy hetmanie się trzymał.
Jako żołnierzowi to życie czynne, całe na czatach lub w potyczkach, niedające spocząć, ale trzymające człowieka w ciągłej gorączce oczekiwania, było mu pożądanem i miłem, lecz w nim niejeden tylko był żołnierz.
Dawał się rycerskiemu duchowi unosić i ciągnąc w pole zapominał o wszystkiem, lecz gdy pod namiotem później przyszło mu spocząć samemu, podumać, rozważyć, ocenić co się to około
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Bajbuza 01.djvu/172
Ta strona została uwierzytelniona.