Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Bajbuza 02.djvu/074

Ta strona została uwierzytelniona.

chorąży się z nim musiał długo targować o termin wypłat, i z biedą zapewnienie pozyskał, że potroszę spłacać będą należność.
Miał już z tem powracać do domu Szczypior, gdy ze zjazdu w Jędrzejowie, który przeciwko królowi zwołano, nadjechali do Krakowa posłowie i Zygmunt z Niepołomic musiał zjechać dla nich do Krakowa. Zatrzymał się też i chorąży, ażeby usłyszeć jak się to skończy.
Wrzawy wzniecano wiele z zarzutów królowi czynionych, ale dwór sobie z tego wszystkiego nie zdawał wielkiego czynić frasunku, i odpowiedziano lekko, a Radziwiłłowie podyktowali dodatek w końcu uczyniony, admonicyą burzliwej szlachcie, aby na zjazdach swych z większem poszanowaniem królewskiego majestatu się obchodziła.
Kardynał zaś Radziwiłł, któremu zarzucano, że w praktykach rakuzkich udział miał czynny, tłumaczył się dumnie i ostro.
Zetknięcie się więc z posłami jędrzejowskimi nietylko nie złagodziło nieporozumienia i nie sprowadziło skutku, ale zdawało się do nowego rozjątrzenia dawać pobudkę. Posłowie skarżyli się, że ich lekceważeniem zbywano, dwór sarkał na marszałków, a szczególniej na hetmana, bo jego już głową ich wytykano.
Zasypywano Szczypiora pytaniami ze wszech stron, tak że ciekawości nadstyrzan wydołać nie