nadawał jej rozum, nauka i charakter. Radzono się jej we wszystkich sprawach, nawet kościoła i królestwa tyczących, a tajemnic dla niej nie było żadnych. Wpływ jej na króla, z każdym dniem rosnący, był ogromny. Przez nią można było uzyskać wszystko, nic bez niej.
Małomówna, uprzejma, ująć się niedająca lada pochlebstwem, pełna powagi, panna Urszula naówczas jeszcze i pięknemi acz zimnego wyrazu rysami twarzy się odznaczała.
Najznakomitszych rodzin synowie ubiegali się o rękę jej, ale ani o tem słuchać chciała.
Ulubieńcem jej, ale jako wychowaniec tylko, był młodziuchny syn pierwszej królowej Anny Władysław, którego prowadzeniem, choć się niby Prowancy-Władysławowski zajmował, ale panna Urszula miała nadzór nad nim zwierzchni.
Nie było na dworze nikogo, coby jej nie ulegał i nie słuchał, królowa Konstancya, król, duchowieństwo, urzędnicy.
Rozkazywała tu niemal samowolnie. Trzeba też dołożyć, iż oprócz nadzwyczajnej dla Jezuitów powolności, nic jej zarzucić nie było można, żadnych frymarków, ani chciwości, ani nawet zbytniej chęci popisywania się z władzą swoją.
Prawie obok niej w łaskach pana stał Bobola podkomorzy koronny, dworak niezmiernie zręczny, osobiście królowi dogodny swą służbistością — i włochem przezywany, margrabia Mysz-
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Bajbuza 03.djvu/051
Ta strona została uwierzytelniona.