clerza litewskiego, wytrawnego statysty, zastąpić nie mogli.
Wysłani do Karola senatorowie znaleźli go teraz łatwym na podziw. Kazimierz ofiarował mu ustępstwo księztw Opola i Raciborza i dwa opactwa intratne dla zwrotu poniesionych wydatków. Biskup to przyjmował, nie żądając nic więcej. Znał jednak mściwy i nieprzebaczający charakter brata i nalegał na to głównie, aby przyszły król nie mścił się niesłusznie na tych, którzy przeciwko niemu trzymali z Karolem.
Król Szwedzki w pierwszych początkach tak był szczęśliwy z korony, którą już miał zapewnioną, iż zaręczał, że nawet imion swych nieprzyjaciół pamiętać nie będzie. Dla przypieczętowania uroczystego układów król sam miał pojechać do Jabłonnej. Tym razem posłał prosić kanclerza litewskiego, aby mu towarzyszył, lecz Radziwiłł, z uśmiechem zimnym, wymówił się pedogrą i odmówił przybycia.