Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Boży gniew 02.djvu/006

Ta strona została uwierzytelniona.

przed królem i wieczorem dopiero, gdy się zebrali dowódzcy, aby plan dalszego pochodu na odsiecz Zbarażowi obmyśleć, wszedł z majestatyczną swą postawą, niosąc w ręku, jako znamię zwycięztwa, list od Islam Gereja... który był odpowiedzią, niestety — na zapytanie w imieniu.... Stanów Rzeczypospolitej.
Pierwszy krok zmuszonym był uczynić kanclerz, chociaż go to kosztowało wiele. Nadrabiał w liście tonem groźnym i dumą, ale samo wysłanie zapytania do Hana dawało uczuć słabość. Przypominano Tatarom przymierze, podarki, które im dawano, a które oni nazywali haraczem...
Odpowiedź Hana, dosyć łagodna, okazywała skłonność do porozumienia się z Rzecząpospolitą.
W chwili, gdy ten list Islama przyniesiono, wraz z tłómaczeniem na język łaciński, wielu z dowódzców otaczających króla, którzy dotąd wcale o rozpoczętych krokach dla porozumienia się nie wiedzieli, wybuchnęli głośno z protestacyami. Starzy rotmistrze i pułkownicy chcieli iść i bić się, ginąć lub trzymać się odpornie, oczekując na pospolite ruszenie, okopawszy się jak Wiśniowiecki pod Zbarażem, ale wypraszać się u Hana i kłaniać Tatarzynowi! — wydawało się im sromotą okrutną.
Król przecież zaraz w początku usta im zamknął,