Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Boży gniew 02.djvu/063

Ta strona została uwierzytelniona.

ledwie bełkocząc, na śmierć nieuchronną skazany.
Bezdzietny, dotąd nie uczynił testamentu, a teraz go już z trudnością mógł uczynić. Dawniej, za żywota całe swe mienie przeznaczał żonie, ale rodzina czychała na zgon... i byłaby zabrała ogromną fortunę, gdyby... król nie przyszedł w pomoc.
Kazanowski miał się z każdym dniem gorzej. Być wygnaną z tego raju, jakim był wspaniały pałac marszałkowstwa, odartą z dóbr... lub zostać na łasce rodziny... nie chciała marszałkowa. Dała znać królowi, iż widzieć-by go pragnęła.
Chociaż łaski, w jakich u Jana Kazimierza była piękna Kazanowska, Maryą Ludwikę dla niej źle usposabiały, król jednak nie wahał się na żądanie jejmości stawić się rano w pałacu.
Wyszła do niego z dziękczynieniem zapłakana pani.
— A! N. Panie — zawołała — nie śmiałabym była do łaski jego się uciekać... ale los mój, cała przyszłość, w rękach w. król. mości. Adam, mąż mój... leży na śmiertelnej pościeli, ocalenia go niéma nadziei; biedna wdowa pozostaję otoczoną nieprzyjaciołmi. Testamentu nie miał czasu, nie ma dziś możności, uczynić...
Załamała ręce i rozpłakała się piękna pani. Król mocno się poruszył.