kawiczne królowej jejmości, które czasem setki tysiąców wynosiło.
Zaraz po Nowym Roku Albrechta Radziwiłła wezwała królowa do siebie. Chciała mu dać starostwo borysowskie, bo jej wzamian Tuchola była potrzebna, ale kanclerz podziękował.
Tegoż dnia, biednemu umęczonemu a zasłużonemu Kisielowi, dano Nowytarg, a synowcowi Radziwiłła Marya Ludwika ofarowała starostwo owo borysowskie, którem stryj pogardził, i dodatku 30,000 podarku, ażeby się jej postarał o to, by Rzeczpospolita naznaczyła rocznej intraty czterdzieści tysięcy z Korony, a dwadzieścia z Litwy.
Jak się to nam dziś wydaje, że naówczas możny wielce pan, wysoki dygnitarz, wielkiego imienia mąż, z królową jejmością mógł tak frymarczyć? Czasy były, niestety, takiego moralnego upadku, takiego można powiedzieć bezwstydu, iż to nikogo nie raziło. Rwał każdy Rzeczpospolitę biedną, która wojska nie miała czem opłacić, bez litości i sumienia.
Tensam kanclerz Radziwiłł, surowej moralności mąż, który w kozackich buntach widział sprawiedliwą karę bożą za ucisk chłopów, w tych szachrajstwach nie czuł nic zdrożnego i najtroskliwiej je na kartach swoich pamiętników zapisał.
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Boży gniew 02.djvu/068
Ta strona została uwierzytelniona.