Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Boży gniew 02.djvu/082

Ta strona została uwierzytelniona.

dać może, począł starosta łomżyński zabiegać około królowej.
I tu potrafił małemi przysługami stać się potrzebnym, szczególniej doniesieniami, na wpół żartobliwemi o królu, o jego... zabawach, stosunkach, wyrażeniach, i t. p. Marya Ludwika, śledząca każdy krok męża i nieustannie dająca mu admonicye, rada była mieć wiadomostki poufne — i posługiwała się niemi. Instynktowo też zazdrosną była o marszałkową Kazanowską, dla której Jan Kazimierz nazbyt wiele okazywał affektu i troskliwości.
Po przyjęciu w Bielsku, mimo zabiegów Starosty Łomżyńskiego, pieczęci większej nie dopuściła mu dać królowa, ale mniejszą, miał tak, jak przyrzeczoną, czemu się Marya Ludwika nie sprzeciwiała, a król dla pozbycia się utrapionego natręta, gotów ją był konferować.
Wątpliwe jeszcze wyjście za mąż za Radziejowskiego z końcem roku stało się, najpierw wielce prawdopodobnem, potem nagle dokonanem. Jakim sposobem młodą, piękną, swobodną, wyposażoną ogromnie panią potrafił sobie pozyskać człowiek nie bardzo już młody, i mimo ogłady, mający wiele odstręczającego? — to pozostało tajemnicą. Rodzina Słuszków, szczególniej brat rodzony pani Radziejowskiej, przeciwnym był temu związkowi, wahała się marszałkowa długo, ale