Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Boży gniew 03.djvu/031

Ta strona została uwierzytelniona.

kanclerzy coraz gwałtowniej nastawał, dodając, że król w prowadzeniu wojska dawał dowody swej nieudolności i nieznajomości rzeczy, że zniechęcał rycerstwo, że się to na zbyt okrutnym okazywał, to do zbytku pobłażającym. Zwrotką tych wszystkich listów było pochlebne dla królowej ubolewanie nad tem, że się oddaliła, a król, zdrowych jej rad pozbawiony, mógł łatwo na największe rzeczpospolitą narazić niebezpieczeństwo. Nie było najmniejszej czynności i rozporządzenia króla, którychby Radziejowski nie wyzyskał w tych doniesieniach, począwszy od obwieszonego szpiega, aż do ustanowionych sądów i zaprowadzonej większej w wojsku karności.
Listy te codziennie oddawał podkanclerzy do kancelaryi królewskiej, a ta je wraz z innemi do Warszawy kresami odprawiała, gdyż i król każdego wieczora dla królowej doniesienia dyktował, a niekiedy własnoręczne w nich przyciski dokładał.
Nie mając nikogo oprócz żony przed kimby te swoje żale mógł wylewać, Radziejowski męczył niemi żonę, resztę w listach do królowej mieszcząc.
W pochodzie z każdym dniem król się od niego więcej odstręczał i odsuwał, im on napastliwiej się