Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Hołota 02.pdf/032

Ta strona została uwierzytelniona.

Z mężem nigdy najmniejszych nie miała trudności pani, umiała mu wszystko wytłómaczyć i narzucić co chciała. Rozpoczęła robotę zwolna, zdaleka i wyperswadowała, że z Zarzeckiemi stokroć lepiej było się pojednać, aby ludziom zamknąć usta.
P. Onufry dziwił się z początku, przystał w końcu na to co ona chciała. Za jego wiedzą postanowiła p. Idalia napisać do hrabiego i następujący list przyniósł mu słuążcy na srebrnej tacce w czasie obiadu, w obecności pana Zygmunta.
Cher Comte (tłómaczymy z francuskiego). Sam winien jesteś temu, że go proźbą moją natrętną nachodzę. Wzbudziłeś we mnie i Onufrym ciekawość, interes, dla artystki, o której ostatnią razą będąc u nas, mówiłeś z takiem uniesieniem.
„Wiesz hrabia, jak nieszczęśliwy skład okoliczności, odsunął nas od tej biednej rodziny, dla której więcej mamy sympatyi, niżby sądzić można. Mówiłeś nam, że znasz artystkę z dawnych czasów, udaję się do pana z prośbą, abyś pośredniczył między nami a nią i dał nam ją poznać. Spełnisz hrabia dobry uczynek. Przysłowie powiada: czego chce kobieta, Bóg chce — ja się go trzymam i nie przyjmuję żadnej wymówki, musisz do nas przyjechać i do domu naszego ją wprowadzić. Będzie mu za to wdzięczną

Idalia“.

Napisawszy list spłakała się może czując upokorzoną piękna pani, zmuszona sama pierwszy krok zrobić, ale owa „folle du logis“ gnała ją na bezdroża! Była w jej mocy, traciła głowę.
List odebrawszy przy stole i poznawszy od kogo pochodził a raczej domyśliwszy się, bo pani Idalia nigdy go dotąd żadnem pismem nie zaszczyciła — hrabia odczytał go