Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 03.djvu/169

Ta strona została uwierzytelniona.

i nie spoczęła teraz ani na chwilę. Olbracht zaś widząc, że go matka tak dobrze wyręczy, tem mniej dbał i sam się zajmował wyborem swoim.
Zdawał się być albo tak swego pewien lub mało sobie ważyć będzie-li królem czy nie, iż często słuchać nie chciał najważniejszej wiadomości, a gdy tylko mógł do Leny uciekał i tam się zabawiał.
Z tego com ja między ludźmi mógł się dowiedzieć, co i w mieście powtarzano i ziemianie przywozili, widać było, że głównie Olbrachtowi Kallimach szkodził.
Niecierpiano go jako nieprzyjaciela rycerstwa i możnych, za nieboszczyka króla, kiedy się aż na życie jego targnąć chciano — teraz zaś, wiedząc że duszą i ciałem Olbracht mu był oddany, obu teraz pozbyć się usiłowano.
Ponieważ przed zjazdem wieści krążyły tak różne a mętne, iż z nich mało prawdy wyrozumieć było można, Olbracht mnie razem z Bobrkiem w świat wyprawił, byśmy mu języka przywieźli jak rzeczy stały.

KONIEC TOMU TRZECIEGO.