Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 04.djvu/045

Ta strona została uwierzytelniona.

Z dawnych przyjaciół Grzegorz z Sanoka, później Dersław z Rytwian, Zbigniew Oleśnicki, Maciej Drzewiecki uczeń jego, z Włochów Arnulf Tedaldi, Collenucio z Pesaro, Guccio de Calloni najmilsi mu byli. Ale miał po całym świecie rozsianych korespondentów, druhów, wielbicieli i protektorów, we Włoszech, Niemczech, Francyi i gdziekolwiek naówczas nauki we czci większej być poczęły, a starożytna literatura odradzała się.
Wiele przeciwko Kallimachowi powiedziawszy, choć nauce jego i rozumowi sprawiedliwość oddaję i przed temi głowę skłaniam, to jeszcze na pochwalę niemiłego mi Włocha dodać muszę, iż nie pozornie, nie dla zysku, ale istotnie i serdecznie się w końcu do królewiczów, do rodziny całej przywiązał.
Nazywał ich dziećmi swemi, a brał tak do serca każdą ich sprawę, jak własną.
Nadszedł rok 1495 przy takiem naprężeniu umysłów przeciwko królowi i Kallimachowi, że się można było spodziewać strasznego jakiegoś wybuchu ziemian, któryby siłą chyba uśmierzać przyszło.
Wołano i krzyczano, że Olbracht praw im i przywilejów nie chce dlatego potwierdzić, iż je złamać i zniszczyć zamierza; że zjazdów nie zwołuje, aby je zatracić i sam ze swemi radzcami rządzić królestwem na sposób nie chrześcijański, ale pogański.
A że w tej chwili, gdy król cały był przyszłą swą wojną zajęty, w domu niepokoju musiał się strzedz i umysły należało ułagodzić, nastały rady codzienne i nieustanne, w których się zdania rozbijały.
Sam Olbracht już gotów był dla zyskania na czasie coś ziemianom uczynić; był tego zdania Maciej Drzewiecki, sekretarz pański a Kallimacha uczeń i przyjaciel. Kallimach zaś złamany nieco i znużony, choć ustępstw tych nie radził i nie pochwalał, milczał.
I stało się to, czego w świecie nikt nie mógł przewidzieć — zwołano sejm jesienią do Piotrkowa. Jechał