Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 04.djvu/087

Ta strona została uwierzytelniona.

Posiedziawszy czas jakiś, gdy niektórzy się wymykali, a W. książę miał do teremu żony przejść, pokłoniłem mu się zdala i odszedłem.
Nazajutrz rano ledwiem wstał, na podwórzu słyszę gwałtowne o mnie dopytywanie i wołanie.
Na złodzieju czapka gore, uląkłem się więc z razu, lecz napróżno. Było to obyczajem Aleksandra, że nigdy sługi ani przyjął ni odpuścił, nie obdarzywszy go... podskarbi więc jego szukał mnie z szablą, sztuką sukna i kilkudziesięciu grzywnami, które na powitanie gościńca otrzymałem.
Wszyscy królewicze tak szczodrzy być lubieli jak ojciec, a więcej dziad jeszcze, lecz Aleksander innych przechodził. Zdawało się, że nie mógł się uspokoić, nowego człowieka spotkawszy, dopóki go nie obdarzył. Szły tak nietylko sobole i sukno, ale całe włości i ziemie, i wszystko, co miał tylko.
W kancelaryi przy ks. Łaskim nie miałem wiele zajęcia, ale się można było nauczyć od niego nie mało rzeczy, tyczących spraw Polski i Litwy i wzajemnych ich stosunków.
Jak on przepowiadał spełniło się wszystko, gdyż najzaciętsi Rusini, co chcieli koniecznie unią starą horodelską zerwać teraz, gdy Moskwa coraz mocniej zagrażała, zmiarkowali, że sami sobie pozostawieni padną jej ofiarą.
Biskup Marcin żmudzki i wojewoda trocki wysłani zostali dla wznowienia sojuszu, i na zjeździe w Wilnie latem po staremu do unii powrócono.
Moskiewski kniaź, choć teściem był Aleksandra, wcale się na to nie oglądał. Myśmy na tem zyskali tylko, że co się u nas działo, a nawet o czem nikt nie myślał, donoszono Iwanowi, a na dworze miał swoich i nawet przy boku króla.
Czernichowski i rylski kniaziowie zerwali się od Litwy dla bezpieczeństwa i spokoju, i przeszli do moskiewskiego. Wojna okrutna groziła tem, że i drudzy ruscy kniaziowie mogli Aleksandra zdradzić.