Ta strona została uwierzytelniona.
oślep biegł. O kilkoro stai zaczęła go znowu prowadzić mysz, i wywiodła go aż do domku ojcowskiego pod Proszowice.
Wszedł i padł ze znużenia na progu chłopiec, a gdy go otrzeźwili, opowiedział ojcu podróż swoją, ukazał cyrograf wydarty djabłu, któren spalono, zaraz na poświęconym ogniu, aby z węgli jeszcze nie mógł go dobyć szatan. Tak ojciec Twardowskiego, na stare swoje lata spokój odzyskał; lecz wkrótce potem gdy do szkoły wrócił chłopiec, przyszedł parobek, oznajmując mu o śmierci ojca, który nie długo przeżył odzyskanie syna.
Opłakawszy go Twardowski, a zasmakowawszy w nauce, pozostał jeszcze nadal w szkole, której Senior, zamilowanie jego i pilność do serca wziąwszy, przyjął go pod swoją opiekę.