raźnie następne reszcie świata niezrozumiałe wyrazy:
Skielet. O co za nuda stać u tego szaleńca jakby na straży, a stać bez użytku, bo on nawet nigdy mi kości, jak dawny mój pan, nie liczy. Myszy tylko ogryzają mi u nóg palce. Lepiej by było w ziemi! bo tam się spi spokojnie noce bezsenne w życiu, a tu stojąc tak wyprostowanym, ani zasnąć nie można. Jeszcze mi poczepiali, jakby na urągowisko, te sprężynki, w miejscu muszkułów, twardo spinające kości, które za życia, tak swobodnie pod skórą i ciałem się obracały. Bodajbyś kiedyś, mędrcze, jak ja służył ludziom za postrach lub urągowisko. Po cóż mnie nieużytecznego tu trzymasz?
Ręka wielkoluda. Milczałbyś wróblu, kiedy ja się nie skarzę. A mnież tu dobrze? mnie com był przecie za życia, czemś więcej niż ty robaku mizerny? A mnież to miło słuchać, jak te łyse głowy, włożywszy na nosy po dwie pary szkieł, wyrokują o mnie, żem nie był człowiekiem, lecz jakiemś innem podlejszem stworzeniem? A mnież to dobrze! mnie olbrzymowi przedpotopowemu! mnie, com był tak wielki.
Skielet. Byłeś tylko wielką kością i większym głupcem!
Poczwara w słoju. Aj! aj! I jaż cierpię! i ja cierpię, choć niby to nie mam i nie miałem duszy i nie widziałem świata! Ale miłoż to tego świata, któren obiecywali mi tak pięknym, widzieć tylko kawałeczek ze słoika, na brudną izbę i łysą głowę.
Mumja. Cóż ten obrzydły motłoch tam paple? Co to za jedni? Ludzież to czy niewolnicy? Cicho! Ja jestem królowa!
Wszyscy. Cha! cha! cha! Królowa? ty jesteś królowa? ty jesteś królowa? Witaj królowo —?—
Mumja. Nie widzicież na tych zwitkach napisu! Ja jestem wielka królowa, nie wiem tylko co za szalony waży się krajać mnie po kawałku i dawać chorym za lekarstwo! Biada mu skoro się zechcę zemścić!
Wszyscy. O! biada mu sławna królowo, wielka królowo, która się mimowoli udzielasz tak wszystkim
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Mistrz Twardowski.djvu/067
Ta strona została uwierzytelniona.