12-letnią jego twórczość odmiennego usposobienia. Oczywiście przyczyniły się do tego i jaśniéj sformułowane myśli przewodnie i wydoskonalenie plastyki i mistrzowstwo w kreśleniu obrazków, chociaż kompozycya, jak i poprzednio, pozostała dość niespójną, z szeregu drobnych scen złożoną.
Cechą znamienną trzeciéj chwili rozwoju artystycznegou naszego powieściopisarza, którą można oznaczyć latami 1851—1862, jest właśnie zmiana w sposobie kreślenia sytuacyj. Było to zapewne wynikiem różnorodnych wpływów obcych i swojskich, ale że i sposób tworzenia Korzeuiowskiego, od początku różny od maniery Kraszewskiego, miał w tém swój udział, to zdaje się nie ulegać wątpliwości. Powieściopisarz nasz porzucił naówczas dawniejszy tryb szkicowego malowania ludzi i rzeczy, a rozwinął natomiast szeroko stronę opisową i charakterystykę, z prawdziwém zamiłowaniem malarza rodzajowego, który każdym szczegółem, każdym drobiazgowym nawet rysem, mogącym znamiennie przedmiot jakiś nacechować, interesuje się gorąco i wzbogaca nim swój obraz. I w pierwszéj chwili swego rozwoju, jak to zaznaczyłem, okazywał on ten popęd do zbierania rysów drobnych, ale czynił to jeszcze bardzo nieudolnie, mieszając rysy ciekawe i ważne z nic nieznaczącemi, kreśląc swój opis sucho, i często karykaturalnie[1]. Późniéj lubił uwydatniać tylko strony jaskrawe, poprzestawał na opisie zwięzłym, dobitnym, na charakterystyce krótkiéj, jędrnéj. W trzeciéj chwili rozwoju powrócił do swego pierwotnego sposobu malowania, ale z nadzwyczajnie wzmożonym talentem, umiejąc wybrać rysy prawdziwie ważne i znamienne, nadać kolorytowi ciepło, opisom barwność i świetność niezrównaną, charakterystyce — trafność, dowcip, powab stylu. Jeżeli opisuje karczmę poleską, to robi to na kilkunastu kartach, które jednakże nie nużą, gdyż coraz to nową a zajmującą dla wyobraźni karm’ podają. Kiedy opowiada przyjazd króla Stanisława do możnego domu na Wołyniu, poświęca temu przedmiotowi pół tomu („Dyabeł“). Kiedy kreśli charakterystykę osób, to daje poznać częstokroć nie tylko te osoby, ale także ich ojców i dziadów. Kiedy maluje jakieś zebranie, to je nie tylko kreśli z téj strony, która ma oznaczyć dalszy rozwój akcyi powieściowéj, ale i samo w sobie, a więc wielostronnie, jakiém bywa w rzeczywistości. Opisy ludzi i rzeczy z tego czasu dochodzą niekiedy do mistrzowstwa, a są inne od opisów Korzeniowskiego. Kraszewski ozłaca i ogrzewa je
- ↑ „Miała żółtą suknię z ponsowemi sznurkami, zielone wstążki na głowie, niebieskie trzewiki, fioletową chustkę i pomarańczowy kapelusz.“ („Dwa a dwa cztery,“ str. 130.)