Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/102

Ta strona została uwierzytelniona.

ża Bandtkie, stąd zapewne pochodzi, że tu okazalszych typów i wytwornych ozdób drukarskich nie było.
W tymże kościele jezuitów leżało ciało św. Andrzeja Boboli S. J., które do Połocka za pozwoleniem rządu uwieźli z sobą po kasacie. Św. Andrzej Bobola S. Jesu urodził się w r. 1591, wstąpił do zakonu w r. 1611. Odprawił nowicyat w Wilnie. Teatrem jego prac apostolskich i śmierci był Janów i cały powiat piński, gdzie przez 26 lat nawracał po wsiach i miasteczkach. W r. 1657, za buntów kozackich w Janowie wszystkich katolików wycięto, w Pińsku i Nieświeżu sześciu jezuitów zabito. Andrzej Bobola znajdował się podówczas we wsi Mohilnie pod samym Janowem, gdzie go kozactwo odprawującego mszę świętą zastało i mordersko zamęczyło. Ciało jego długo leżało w grobach i nie myślano o kanonizacyi. Ksiądz Godebski, rektor w Pińsku, a potém biskup łucki Aleksander Wyhowski pierwsi o tém pomyśleli. Ostatni ciało Boboli w r. 1712 z grobu pospolitego, do osobnego, mniéj wilgotnego przewieść kazał. Synod łucki w r. 1726 wspomina już to ciało ś. Andrzeja Boboli w Pińsku, o którego kanonizacyę starali się jezuici u Benedykta XIII. Lecz proces trwał jeszcze i za Benedykta XIV: dopiéro go męczennikiem i świętym uznano. August II w r. 1726, przyciśniony boleścią w nodze, ofiarował do jego grobu szczerozłotą nogę.
Jeszcze jedno podanie z czasów budowy jezuickiego kościoła; bo gdzież, byleby ich szukać, podania się nie znajdą? Kiedyś, jak się jeszcze budowało kolegium, był tu laik, braciszek, jezuita świętobliwy, który wiele cudów robił, aż mu ks. rektor, czy przez zazdrość, czy przez pokorę zakonną nie żądającą sławy, zakazał ich więcéj. Posłuszny ustał, lecz gdy raz mija fabrykę, pada z rusztowania robotnik.
— Ratujcie! ratuj! — wołają wszyscy do niego — ratuj!
— Nie mam na to pozwolenia — rzekł pokornie laik — ale czekajcie, pójdę o nie poproszę.
Wistocie gdy wymówił — czekajcie — robotnik zawisł w powietrzu i czekał aż laik powrócił od rektora z pozwoleniem uratowania go. Naówczas braciszek się pomodlił i mularz został ocalony. Czy zaś do góry powrócił, czy lekko spuścił się na ziemię, o tém już podanie wcale nie wzmiankuje.
Pozostała po kolegium biblioteka i rękopisma dostały się szkołom pińskim. Te ostatnie podobno same ascetyczne traktaty zawierają.

IV.

Część miasta przeciwna naszemu wjazdowi zowie się Karolinem; jest to suplement Pińska, tak jak on sam błotnisty. Lecz