żniuchy i bąków? w słupach komarów stojących nad błotami na pogodę; — kto ją uczuje płynąc wiosną, w nocy po zalanych dokoła i morzem stojących błotach?? O! dla mnie przesuwanie się nocne po téj wodzie rozlanéj, spokojnéj, zasianéj pławicami i obijanikami ładownemi śpieszącemi na targ, odbijającéj księżyc pełny stojący na niebie jak far tego kilkotygodniowego morza, ta żegluga cicha, w tak nowym kraju, miała nieporównany, niewypowiedziany powab. A kiedym nocą jeszcze dopływał do brzegu pod starém zamczyskiem tak historyczném, którego tylko wały zostały, kiedym ujrzał olbrzyma jezuickiego o trzech wieżach i stu pierzastych kominach, a zdala bark maszty z chorągiewkami, byłem tak uradowany, jak inny podróżny, dosięgający oczekiwanych ruin Akropolis.
Gdy zaś weszło słońce, targ się otworzył, a mnóstwo czółen rzędem ustawionych na brzegu, rozpoczęło targ na siano, drwa i inne zapasy, patrzyłem z podziwieniem na ten ruch, to życie, a z większém jeszcze przypatrywałem się tym śmiałkom, którzy wśród wielkiéj fali i wiatru na cienkiéj i wyszczerbionéj pławiczce puszczali się na jezioro stojąc i robiąc wiosłem żwawo, a nie zważając, choć pod ich nogami uginała się i przechylała jak liść łódka. Tak wodnisty kraj ma téż mnóstwo rodzajów czółen do przejeżdżania i przewozu produktów, których grzechem byłoby nie poznać, chcącemu znać Pińszczyznę. One razem z wodami należą do jéj składu. Najmniejsza łódź zowie się pławiczka, płaska, z jednego drzewa, w któréj jeden człowiek stojąc powozi się. Ta nic prawie ciężaru nic bierze. Większa trochę jest pławica, a mianowicie dłuższa od poprzedzającéj.
Najpowszechniéj używany do małych transportów i podróży, jest średni obijanik, inaczéj zwany szuhaleją, albo téż gienerycznie czółnem. Robi się on z jednego rozparzonego dębu, z obojnikami czyli obłożynami sosnowemi, a w środku wybija się szkabkami i wylewa smołą. Taki obijanik może unieść ciężaru od 100 do 300 pudów. Wielkie obijaniki zwane dębami czarnobylskiemi unoszą do 400 pudów. Gdy takim obijanikiem jedzie pan obywatel do Pińska, natenczas kładną w pośrodku dla ochrony od deszczu, wilgoci, lub skwaru budę zwaną poklat Skład jéj jest prosty, kilka zgiętych kijów umocowanych w poprzek innemi, na to płótno, skóra, a na sam wierzch rohoże plecione z sitniku. Ta trawa, gdy jest jeszcze bardzo młodą, służy także chłopom za rodzaj pokarmu, wysysają z niéj słodycz, któréj koniec młodego wypustka dostarcza.
Czerot (trzcina), który tu tak ogromne błot przestrzenie porasta, ma także swój użytek, daleko bowiem lepiéj od słomy dachy
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/106
Ta strona została uwierzytelniona.